MIKA-BRYSKA: MAMY AMBITNY PLAN

Rozmowa z Małgorzatą Mika-Bryska, dyrektor ds. regulacji i relacji publicznych Veolia Energa Polska SA

Kiedy można powiedzieć, że ciepłownictwo jest nowoczesne?
Nowoczesne ciepłownictwo to z jednej strony ciepłownictwo, które jak najmniej ingeruje w środowisko, jak najlepiej wykorzystuje zasoby lokalne dostępne i odnawialne, a z drugiej strony oferuje produkt, czyli komfort cieplny, po cenie, którą odbiorca może zaaprobować.

Jak daleko od takiego idealnego stanu znajduje się obecnie branża ciepłownicza?


Mamy ambitny plan, żeby do roku 2030 zredukować emisję CO2 od 40 do 50 procent.

Branża ciepłownicza jest obecnie mocno zróżnicowana . Istnieją już taki systemy, które są efektywne energetycznie i już mają w swoich miksach albo kogenerację, albo OZE, albo ciepło odpadowe. Izba Gospodarcza Ciepłownictwo Polskie szacuje ich liczbą na 15-17 procent. Myślę, że już to samo mówi za siebie. Pozostałe zdecydowanie muszą się przekształcić, ponieważ nie będą w stanie zaoferować takiej jakości ciepła i ciepłej wody użytkowej, które będą spełniać zaostrzane stopniowo standardy, jeśli chodzi o charakterystykę energetyczną budynków.
Jeśli chodzi o Veolię, to mamy i systemy efektywne: w Łodzi, w Poznaniu, w niektórych mniejszych miastach, ale mamy też nieefektywne. Mamy ambitny plan, żeby do roku 2030 zredukować emisję CO2 od 40 do 50 procent. Plan jest ambitny także dlatego, że chcemy tak inwestować, aby jak najmniej ingerować w środowisko i żeby ten proces transformacji miał jak najmniejszy wpływ na ceny ciepła.

Co, oprócz pieniędzy, stoi na przeszkodzie, aby inne podmioty na ryku poszły śladem Veolii i przeobraziły się w nowoczesne ciepłownictwo?

Troszeczkę przyzwyczailiśmy się do tego, że polski sektor ciepłowniczy bazuje na węglu, bo go po prostu mamy. Produkcja ciepła zwęgla była do tej pory najtańsza, natomiast zupełnie pomijano aspekt kosztów zewnętrznych, czyli emisyjne. Jeżeli więc ceny uprawnień do emisji gwałtownie rosną, przypomnę od zeszłego roku podrożały z 4 euro do 20 i powyżej, to różnica w kosztach wykorzystania innych pali, w tym OZE, ciepła odpadowego, produkcji kogeneracji ze wsparciem, przy uwzględnieniu kosztów zewnętrznych, czyli utraty zdrowia z powodu smogu, jest taka, że przejście na inne, mniej emisyjne paliwa, staje się czymś koniecznym.

Dziękuję za rozmowę.

Fot. Andrzej Klim

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *