MKIŚ STAWIA NA CIEPŁOWNICTWO

Strategiczne wyzwanie jakim jest transformacja sektora ciepłowniczego, który nadal w większej mierze opiera się na technologiach z minionego wieku, jest ogromnym wyzwaniem dla Polski. Tymczasem rosnące koszty funkcjonowania ciepłowni czy wskaźniki ich płynności wymagają podjęcia działań już teraz. O tym jak przeprowadzić transformację polskich ciepłowni, rozmawiali m.in. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, wiceprezes NFOŚiGW Artur Michalski oraz prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie Jacek Szymczak.

Polska to drugi co do wielkości rynek ciepła systemowego w Unii Europejskiej. Stanowi ono jedną czwartą całego krajowego ciepła i korzysta z niego aż 16 mln Polaków. Co ciekawe, w ciepłownictwie mamy więcej zainstalowanej mocy niż w energetyce. Problem w tym, że póki co sektor ten był często pomijany w planach modernizacyjnych. Teraz, zgodnie z zapowiedzą ministra klimatu i środowiska Michała Kurtyki, ma się to zmienić.

„Mam wrażenie, że polskie ciepłownictwo przypomina nieco zapomnianą skrzynię z ukrytym w niej cennym skarbem. Przyszedł czas na określenie wartości tego zasobu. Podejmujemy o wiele głośniejszą dyskusję na jego temat i jako pierwsi powołaliśmy w resorcie klimatu specjalny departament ciepłownictwa. Jego zdaniem będzie m.in. opracowanie strategii zmian w krajowym ciepłownictwie. Musimy bowiem pamiętać, że dziś zaledwie kilkanaście procent naszych systemów ciepłowniczych spełnia definicję efektywnych, a więc takich, w których 75 proc. ciepła pochodzi z kogeneracji, a pozostała część z odnawialnych źródeł energii, ciepła odpadowego lub źródeł łączonych” – mówił minister Kurtyka.

Najważniejsze jest jednak, by systemy były efektywne, czyli, aby z jednej jednostki energii pozyskiwać jak najwięcej zarówno ciepła, jak i prądu. W tym przypadku pojawia się największa potrzeba – zamiana polskich ciepłowni na elektrociepłownie. Potrzeba do tego będzie, jednakże ogromnych nakładów finansowych, w związku z tym, że aktualne ciepłownie działają z technologiami sięgającymi lat 50’ i 60’ minionego wieku.

„Naszym celem jest osiągnięcie w 2030 r. sytuacji, w której 85 proc. instalacji ciepłowniczych spełniać będzie definicję systemów efektywnych. Aby to zrobić musimy wymienić źródła ciepła na ekologiczne i ekonomiczne. Dlatego pierwsza fala pieniędzy, uruchomionych w ramach takich instrumentów, jak Fundusz Modernizacyjny, Krajowy Plan Odbudowy po pandemii, opracowywany właśnie Fundusz Transformacji Energetyki czy pieniądze w ramach unijnej perspektywy finansowej na lata 2021-27, skierowany zostanie właśnie na inwestycje ciepłownicze. Do korzystania z nich zachęcać będziemy przede wszystkim samorządy jako poważną grupę właścicielską takich obiektów. Przypomnę, że są one właścicielami ponad 130 krajowych systemów ciepłowniczych. Dzięki możliwości ubiegania się o zaplanowane środki, samorządy będą miały ułatwione zadanie w przechodzeniu z systemów nieekologicznych i nieefektywnych na nowoczesne i wydajne” – tłumaczył Michał Kurtyka.

„Brak efektywnych systemów ciepłowniczych to sedno problemu, z którym obecnie – tak się wydaje – najmocniej zmierza się polska powiatowa. A trzeba pamiętać, że tylko systemy efektywne mogą liczyć na dofinansowanie ze środków unijnych w ramach różnych programów finansowych. Aby tę efektywność zwiększać uruchomiliśmy środki krajowe, np. w ramach takich programów jak „Ciepłownictwo Powiatowe” czy „Polska Geotermia Plus”. Dopełnieniem działań jest kapitałowy udział Narodowego Funduszu w różnych lokalnych przedsięwzięciach. To jedna z szans na modernizację i rozwój sektora, a nie tylko na sprostanie bieżącym problemom, takim jak np. drastycznie rosnące w ostatnich miesiącach ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla, które osiągnęły już poziom nawet 42 euro za tonę” – dodał Artur Michalski.

Ciepłownictwo systemowe znalazło się wśród ośmiu strategicznych celów transformacji w zaprezentowanej niedawno Polityce Energetycznej Polski do 2040 r. Wskazuje to, że jest ono istotne z punktu widzenia całego systemu krajowego.

„Uznanie zmian w ciepłownictwie jako zadania strategicznego z pewnością cieszy. To duży awans jakościowy w postrzeganiu tego sektora. A stoi przed nim wiele wyzwań, choć i szans. Póki co mamy sytuację, w której ok. 85 proc. systemów ciepłowniczych nie spełnia jeszcze definicji efektywnych. Zmiana tego stanu rzeczy, obok rozwoju kogeneracji, będzie jednym z najważniejszych wyzwań dla branży. Dlatego naszym celem jest, aby w perspektywie najbliższych 10 lat zwiększyć udział instalacji spełniających definicję efektywnych do 30 proc. wszystkich istniejących” – mówił Jacek Szymczak, prezes IGCP.

Według słów Jacka Szymczaka, na koniec 2030 r. sektor ciepłowniczy powinien opierać się już tylko w 45 proc. na węglu, natomiast gaz ma w tym miksie stanowić 20 proc., a OZE – nawet 35 proc.

Firmy ciepłownicze będą musiały uwzględnić jednak rosnące koszty CO2. Zresztą resort klimatu i środowiska ma zezwolić firmom ciepłowniczym na uwzględnianie w taryfach tych kosztów, które niestety rosną lawinowo.

„Proponuje się umożliwić zmiany taryf dla ciepła, ze względu na istotną zmianę ceny uprawnień do emisji CO2, w sposób szybki, bez konieczności badania i analizowania całej taryfy dla ciepła. Umożliwi to zakończenie postępowania administracyjnego bez zbędnej zwłoki i pozwoli wprowadzić ją do stosowania – co umożliwi pokrycie rosnących gwałtownie kosztów emisji” – możemy przeczytać w komunikacie.

„Należy uwzględnić duże, niezaplanowane koszty zakupu uprawnień do emisji przez skorygowanie przychodów przedsiębiorstwa, bowiem koszty zakupu uprawnień do emisji CO2 są bezsprzecznie kosztami uzasadnionymi. Brak takich działań może być przyczyną postawienia przedsiębiorstw w stan upadłości, w wyniku czego może być zagrożone bezpieczeństwo energetyczne odbiorców ciepła i mieszkańców w gospodarstwach domowych”– podkreśla ministerstwo.

Rozporządzenie ma zostać wydane do 15 kwietnia.

Źródło: Portal Komunalny, Biznes Alert

Fot. PortalKomunalny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *