Branża ciepłownicza musi się modernizować, ale nie ma dziś na to pieniędzy. Winny jest model regulacyjny, który powoduje, że spółki nie generują odpowiedniej nadwyżki finansowej.
Dzisiejsza polityka URE nie służy modernizacji sektora ciepłowniczego. Przede wszystkim poziom taryf na ciepło nie gwarantuje ciepłowniom odpowiedniej stopy zwrotu. Firmy mają niewielką „górkę” zysku, którą mogłyby przeznaczyć na inwestycje. Wiele z nich, szczególnie mniejszych, balansuje na granicy rentowności, inne jak w Chełmie znalazły się już „pod kreską” i zostały wystawione na sprzedaż.
Tymczasem skala wyzwań jest ogromna – dominującym paliwem w sektorze jest nadal węgiel, a polityka klimatyczna Unii Europejskiej zaostrza się. Nie chodzi jedynie o ceny uprawnień do emisji CO2, które dławią ciepłownictwo szczególnie na poziomie powiatowych, miejskich spółek. Powoli choć nieubłaganie zmieniają się również realia pozyskiwania taniego kredytu na inwestycje gazowe, które stanowią naturalny etap przejściowy w przekształceniu ciepłowni w kierunku niskoemisyjnym.
Drugim istotnym czynnikiem blokującym chęć modernizacji branży jest sytuacja, w której przedsiębiorstwo się restrukturyzuje, zwiększa swoją rentowność, a URE widząc poprawę wyników finansowych obniża taryfę na ciepło. W efekcie firmy nie widzą sensu w podejmowaniu wysiłku transformacyjnego. Taka sytuacja nie odpowiada celom unijnym i wymaga zmiany.
Komisja Europejska zamierza wdrażać swoją strategię Nowego Zielonego Ładu, której centralną osią ma być cel osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. (to sytuacja, w której emisje zbilansują się z ich naturalnym bądź technologicznym pochłanianiem). Bruksela dostrzega rolę ciepłownictwa i zaczyna traktować go jako odrębny od energetyki sektor, który może poprawić jakość powietrza. Bardzo możliwe, że w ramach funduszy dedykowanych swojej wizji transformacji gospodarek europejskich wesprze ciepłownie. Jednak to może nie wystarczyć by zmodernizować cały sektor.
Konieczna wydaje się również zmiana podejścia krajowego. Wzrost cen ciepła jest nieunikniony jeśli jego wytwarzanie ma być ekologiczne. Nie chodzi tu jedynie o wymianę paliwa czy kotłów, ale również środki na modernizację sieci i nowe przyłączenia. Warto także zastanowić się dlaczego rząd jest gotowy rekompensować spółkom energetycznym wzrost kosztów cen energii w taki sposób by nie pogorszyła się ich kondycja finansowa, a większych cen nie odczuł „Kowalski”, a zupełnie odmienne podejście prezentuje się w kontekście ciepłownictwa?
Fot. Pixabay