Azjatyckie potęgi gospodarcze nadal budują swoją prosperitę na węglu mimo deklaratywnego przywiązania do konsensusu klimatycznego. Dokąd taka postawa doprowadzi świat?
Ciekawe wnioski prezentuje najnowszy raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA). Według niego zużycie węgla w Stanach Zjednoczonych i Europie spada, ale poza krajami tzw. Zachodu rośnie. Jeszcze w 1990 r. udział Azji w globalnej produkcji energii z węgla wynosił 20%, a dziś jest to 80%. Co więcej, dokument przewiduje, że popyt na „czarne złoto” w krajach azjatyckich w horyzoncie 2024 r. będzie rósł o ponad 5% rok do roku. Co potem? Wiele będzie zależało od postawy Chin i Indii.
Dane zaprezentowane przez IEA pokazują jak trudno będzie wdrożyć globalny konsensus klimatyczny i ograniczać emisję CO2 w taki sposób by nie rosła średnioroczna temperatura na świecie. Mimo rozwoju megatrendu jakim są odnawialne źródła energii węgiel w większości krajów nadal trzyma się mocno, a krótkoterminowe modele prognostyczne pokazują, że w nadchodzących latach niewiele w tej kwestii się zmieni. Na wyobraźnię liderów głównych gospodarek azjatyckich najwyraźniej nie działają obrazki z Australii, którą trawią rekordowe pożary i innych nasilających się symptomów zmian klimatu. Ich priorytetem pozostaje walka o wzrost gospodarczy, nadal kosztem środowiska.
Drugi wniosek płynący z raportu IEA dotyczy oczywiście konkurencyjności gospodarek Zachodu w stosunku do szybko rozwijającej się Azji Południowo-Wschodniej, która swój szybki rozwój buduje na tanim węglu tak jak niegdyś, u zarania rewolucji przemysłowej, robiły to kraje europejskie (ten argument jest zresztą podnoszony przez wschodzące potęgi ekonomiczne). Pytanie czy w tym kontekście europejska pogoń za neutralnością klimatyczną wytworzy mechanizmy, które pozwolą koncernom ze Starego Kontynentu zachować konkurencyjność? Z technologicznego punktu widzenia nie wiadomo. Z politycznej perspektywy nieuchronne wydaje się wdrożenie podatku od śladu węglowego, które zapobiegnie przenoszeniu emisji (produkcji) firm poza Unię Europejską. Zjawisko to nałoży się jednak z pewnością na szersze tendencje związane z demontażem globalnego wolnego handlu i powrotem protekcjonizmu. Takie realia mogą jeszcze bardziej oddalić realne wdrożenie globalnego konsensusu klimatycznego.
Fot. Pixabay