Przedstawiciele rządu coraz częściej podkreślają, że polityka klimatyczna UE może wymagać korekty w kontekście strat gospodarczych ponoszonych podczas pandemii koronawirusa. Tymczasem Komisja Europejska chce z obniżania emisji gazów cieplarnianych uczynić koło zamachowe, które “rozrusza” po kryzysie ekonomię Starego Kontynentu.
„Z powodu epidemii koronawirusa część rozwiązań europejskiego Zielonego Ładu będzie opóźniona” – stwierdził w piątek minister klimatu, Michał Kurtyka.
Polityk dodał również, że „części proponowanych w ramach projektu Zielonego Ładu rozwiązań nie da się pogodzić z działaniami na rzecz odbudowy gospodarki”.
W podobnym tonie wypowiada się także wiceminister aktywów państwowych, Janusz Kowalski.
Warto przypomnieć, że jeszcze na początku kwietnia Kurtyka podkreślał, że „nie mamy na tym etapie sygnałów o działaniach Komisji Europejskiej w zakresie krótkoterminowych zmian w systemie handlu emisjami (…) Niemniej, gdy trudna sytuacja będzie się utrzymywać, będziemy proponować Komisji wprowadzenie doraźnych rozwiązań mogących wpłynąć na poprawę sytuacji”.
Tymczasem Komisja Europejska podkreśla, że dążenie do niskoemisyjności stanowiącej filar polityki klimatycznej UE będzie elementem programu wybudzania gospodarki Starego Kontynentu po pandemii koronawirusa.
Natomiast w połowie kwietnia ministrowie środowiska z 10. krajów UE wyrazili swoje poparcie dla realizacji strategii Nowego Zielonego Ładu. Ta inicjatywa zdaje się sugerować, że proklimatyczny trend gospodarczy zostanie w Europie utrzymany.
Fot. Ministerstwo Klimatu