Nadchodzące 12 miesięcy będzie okresem niezwykłych zmian w wymiarze europejskim, które wpłyną na rzeczywistość polskiej branży ciepłowniczej.
Przede wszystkim już za sześć miesięcy poznamy nieco więcej konkretów związanych z kwestią wdrażania Nowego Zielonego Ładu. To nowa strategia Komisji Europejskiej, która ma być elementem walki ze zmianami klimatu, ale także sposobem na uzyskanie przewag konkurencyjnych przez przedsiębiorstwa ze Starego Kontynentu. Gospodarki UE mają stać się bardziej zielone dążąc do osiągnięcia tzw. neutralności klimatycznej do 2050 r. Będzie to sytuacja, w której emisje gazów cieplarnianych zbilansują się z ich pochłanianiem przez lasy i technologie takie jak instalacje do wychwytywania CO2. Obok konkretyzacji systemów wsparcia ułatwiających transformację całych gałęzi gospodarki istotny będzie także wybór technologii, które umożliwią zmiany. Branża ciepłownicza na pewno z uwagą będzie śledzić dyskusję o Funduszu Sprawiedliwej Transformacji Energetycznej czy wodorze, którego spalanie miałoby docelowo zastąpić gaz ziemny.
Skoro o błękitnym paliwie mowa to rok 2020 może przynieść także ciekawą sytuację o przyszłości tego surowca. Ubiegłoroczna decyzja Europejskiego Banku Inwestycyjnego o zaprzestaniu wspierania tanim kredytem inwestycji gazowych może sugerować istotną zmianę w debacie energetycznej wewnątrz Unii Europejskiej. Tak było ze słynnym progiem emisyjności 550 g/KWh, tak może być z nowym progiem 250 g/KWh, który na razie forsuje tylko EBI, ale być może w nadchodzących miesiącach w ślad za nim pójdą i inne instytucje?
Fot. Pixabay